Zwycięstwo, ale niedosyt pozostał... 4:2 z Białczem.

Dobry i ciekawy mecz rozegrały na koniec rundy jesiennej zespoły Orkana Długoszyn i KS Białcza. Miejsce w tabeli obu drużyn to duża przepaść, ale młodzież z Białcza postawiła wysokie wymagani i mecz był zacięty i ciekawy do końcowych minut. Obie drużyny walczyły o każdy metr i nie odpuszczały, czego efektem były dwie czerwone kartki, po jednej z obu stron.
Początek meczu był w naszym wykonaniu miażdżący i gdyby celności była lepsza to już po kilkunastu minutach było by po meczu. Udało się tylko dwa razy skierować piłkę do bramki gości w pierwszej części meczu, a zrobił to dwa razy nasz PREZES, wykańczając dwa rzuty rożne.
Drużyna gości obudziła się w drugiej połowie i już od początku zmusiła nas do obrony. Efektem tego był gol strzelony w 48 minucie z karnego. Po tym golu zaczęła się jeszcze większa walka na całym boisku z obu stron. W 60 minucie błąd w ustawieniu bramkarza gości przy wykonywaniu rzutu wolnego wykorzystał Jarek Solski. Jarek miał jeszcze jedną okazję do strzelenia bramki, ale nie wykorzystał karnego w 80 minucie, ZNOWU. W 65 minucie nasza sytuacja znacznie się pogorszyła, bo drugą żółtą kartkę dostał Maniek Małecki. Goście po chwili zdobyli drugą bramkę i zaczęliśmy się na prawdę bać o wynik. Do tego doszedł wyżej wymieniony nie strzelony karny. Na szczęści nerwy udzieliły się także jednemu z obrońców gości i także wyleciał z boiska. Chwilę później Kamil Miszon wreszcie się przełamał i było 4:2, które dowieźliśmy do końca meczu. Ciężko, ale najważniejsze, że wygraliśmy.
Trochę szkoda, bo KS Wysoka także wygrała i pozostaliśmy na drugim miejscu na koniec rundy jesiennej, chociaż mamy dużo lepszy bilans bramkowy. Na zimę ładujemy akumulatory i na wiosnę potwierdzamy nasze możliwości. Jesteśmy pełni wiary i dobrego humoru, co pokazaliśmy na zakończeni-owym ognisku. Aby tak do wiosny.